Przyznać się, kto zasyfił podłogę w salonie? – Czyli Człowiek i jego ślad (węglowy)
Termin „ślad węglowy” (czyli carbon footprint, jeśli chcecie zabrzmieć bardziej międzynarodowo) od lat nieprzerwanie zajmuje czołowe miejsce w dyskusjach o zmianach klimatycznych i ratowaniu naszej planety. W internecie znajdziecie wiele kalkulatorów pozwalających obliczyć wasz indywidualny ślad węglowy (np. tutaj), a kolejne firmy chwalą się tym, jak bardzo udało im się ograniczyć swój negatywny wpływ na środowisko. Ale czym właściwie jest ów „ślad węglowy”?
Co to jest ślad węglowy?
Ślad węglowy to miara całkowitej ilości emisji gazów cieplarnianych, które są generowane w wyniku działalności człowieka. Liczenie indywidualnego śladu węglowego, czyli wpływu poszczególnych osób na emisje, stało się popularne w XXI wieku za sprawą kampanii marketingowej giganta naftowego BP – ale o tym później. Korzenie pomysłu obliczania śladu węglowego sięgają lat 90. i wiążą się z ewolucją świadomości ekologicznej oraz dążeniem do zrozumienia źródeł globalnego ocieplenia. Ślad węglowy można mierzyć na różne sposoby, uwzględniając zarówno bezpośrednie emisje związane z codziennymi czynnościami, jak podróże samochodem czy zużycie energii w domu, jak i pośrednie emisje związane z produkcją i transportem dóbr, które konsumujemy. Wyliczenia śladu węglowego obejmują zarówno wielkość emisji CO2, jak i inne gazy cieplarniane, takie jak metan czy podtlenek azotu, przeliczone na ekwiwalent dwutlenku węgla.
Historia – kto wymyślił ślad węglowy?
Pojęcie śladu węglowego ma swoje korzenie w szerszym pojęciu analizy cyklu życia (LCA, ang. Life Cycle Assessment), która rozwinęła się w latach 60. XX wieku. LCA badała wpływ towarów na środowisko, uwzględniając cały cykl życia produktu – od produkcji surowców po utylizację. W latach 90. w miarę narastającej wiedzy o wpływie gazów cieplarnianych na globalne ocieplenie, LCA zaczęła skupiać się bardziej na emisjach węgla, co doprowadziło do stworzenia koncepcji śladu węglowego.
Wzrost świadomości ekologicznej społeczeństwa i pojawienie się międzynarodowych inicjatyw związanych z ochroną klimatu, takich jak Protokół z Kioto z 1997 roku, sprawiły, że coraz więcej osób zaczęło interesować się tym, w jaki sposób codzienne wybory wpływają na środowisko. W miarę jak temat zmian klimatycznych zyskiwał na znaczeniu, wiele organizacji, zarówno rządowych, jak i pozarządowych, zaczęło promować obliczanie śladu węglowego jako sposób na zwiększenie odpowiedzialności ekologicznej. Wprowadzono różnorodne narzędzia i metody oceny, które pozwalały jednostkom i firmom na oszacowanie ich emisji dwutlenku węgla. Dzięki temu ludzie mogli lepiej zrozumieć, które aspekty ich życia, takie jak transport, zużycie energii czy dieta, miały największy wpływ na ich wpływ na środowisko.
Kampania BP – genialny marketing czy strzał w stopę?
Jednym z najważniejszych momentów w historii pomysłu liczenia indywidualnego śladu węglowego była kampania marketingowa „beyond petroleum” przeprowadzona przez koncern naftowy BP (British Petroleum) w latach 2000. BP wprowadziło pojęcie śladu węglowego do mainstreamu, zachęcając konsumentów do monitorowania swoich indywidualnych emisji. W 2004 roku firma uruchomiła kalkulator śladu węglowego, który pozwalał użytkownikom obliczać, ile gazów cieplarnianych generują w wyniku codziennych działań, takich jak podróżowanie samochodem, zużycie energii w domu czy konsumpcja produktów.
reklama bp na YT: https://www.youtube.com/embed/ywrZPypqSB4?si=7jvD7anGQ9FF-lbS
Strategia BP miała na celu przerzucenie odpowiedzialności za zmiany klimatyczne na konsumentów. Krytycy twierdzą, że był to sprytny zabieg, który odwracał uwagę od roli wielkich korporacji w produkcji masowych emisji gazów cieplarnianych. Zamiast na dużych graczy, jak na przykład przemysł naftowy, skupia uwagę na tym, co każdy z nas robi na co dzień, jak to, ile energii zużywamy w domach czy jakie środki transportu wybieramy. To sprawia, że ludzie, czują się winni za to, co robią na co dzień, mimo że tak naprawdę niewiele mogą zrobić w kwestii globalnych emisji. W rzeczywistości, według badań, 100 firm odpowiada za około 71% ogólnoświatowej emisji od 1988 roku.
Działania BP to nic innego jak greenwashing, co dobitnie wykazali naukowcy z Massachusetts Institute of Technology obliczając ślad węglowy amerykańskiego bezdomnego. Ich badanie wykazało, że dopóki podstawowym źródłem energii, która jest nieodłącznym elementem naszej codzienności, są paliwa kopalne, nawet życie w ascezie wiąże się z wysokimi emisjami gazów cieplarnianych. Finalnie jednak udało się wyciągnąć z całej sytuacji sporo dobrych wniosków. BP nie przewidziało, że swoim działaniem daje bat na ekologicznie nieodpowiedzialne korporacje.
Kto powinien liczyć swój ślad węglowy
Ograniczanie emisji na poziomie jednostkowym to za mało, gdy spojrzymy na to, jak działa przemysł, produkcja energii i transport, które są w rękach wielkich firm. Ślad węglowy przedsiębiorstw to nie tylko to, co produkują, ale też jak zarządzają swoim łańcuchem dostaw, dystrybucją i wykorzystaniem surowców. Bez ścisłego monitorowania i zmniejszenia emisji w tych obszarach, wszelkie starania o zrównoważony rozwój będą po prostu niewystarczające.
Dlatego każda organizacja, niezależnie od jej wielkości sektora czy branży, powinna podejmować działania na rzecz osiągnięcia neutralności klimatycznej. Kalkulacja śladu węglowego firmy bądź produktu to pierwszy krok w tym kierunku. Firmy, instytucje publiczne oraz organizacje non-profit mogą zyskać wiele, analizując swoje procesy i identyfikując obszary, w których mogą wprowadzić zmiany. Warto także, aby konsumenci byli świadomi swojego wpływu na środowisko – wybierając produkty i usługi od firm, które podejmują aktywne działania na rzecz klimatu oraz są transparentne w swoich działaniach.
Warto zwrócić uwagę na technologię i innowacje, które mogą pomóc w obliczaniu i redukcji śladu węglowego. Narzędzia analityczne, platformy do monitorowania emisji czy aplikacje mobilne mogą ułatwić zarówno przedsiębiorstwom, jak i indywidualnym użytkownikom, śledzenie i zarządzanie swoim oddziaływaniem na środowisko.
Przyznać się, kto zasyfił podłogę w salonie? – Czyli Człowiek i jego ślad (węglowy)
Termin „ślad węglowy” (czyli carbon footprint, jeśli chcecie zabrzmieć bardziej międzynarodowo) od lat nieprzerwanie zajmuje czołowe miejsce w dyskusjach o zmianach klimatycznych i ratowaniu naszej planety. W internecie znajdziecie wiele kalkulatorów pozwalających obliczyć wasz indywidualny ślad węglowy (np. tutaj), a kolejne firmy chwalą się tym, jak bardzo udało im się ograniczyć swój negatywny wpływ na środowisko. Ale czym właściwie jest ów „ślad węglowy”?
Co to jest ślad węglowy?
Ślad węglowy to miara całkowitej ilości emisji gazów cieplarnianych, które są generowane w wyniku działalności człowieka. Liczenie indywidualnego śladu węglowego, czyli wpływu poszczególnych osób na emisje, stało się popularne w XXI wieku za sprawą kampanii marketingowej giganta naftowego BP – ale o tym później. Korzenie pomysłu obliczania śladu węglowego sięgają lat 90. i wiążą się z ewolucją świadomości ekologicznej oraz dążeniem do zrozumienia źródeł globalnego ocieplenia. Ślad węglowy można mierzyć na różne sposoby, uwzględniając zarówno bezpośrednie emisje związane z codziennymi czynnościami, jak podróże samochodem czy zużycie energii w domu, jak i pośrednie emisje związane z produkcją i transportem dóbr, które konsumujemy. Wyliczenia śladu węglowego obejmują zarówno wielkość emisji CO2, jak i inne gazy cieplarniane, takie jak metan czy podtlenek azotu, przeliczone na ekwiwalent dwutlenku węgla.
Historia – kto wymyślił ślad węglowy?
Pojęcie śladu węglowego ma swoje korzenie w szerszym pojęciu analizy cyklu życia (LCA, ang. Life Cycle Assessment), która rozwinęła się w latach 60. XX wieku. LCA badała wpływ towarów na środowisko, uwzględniając cały cykl życia produktu – od produkcji surowców po utylizację. W latach 90. w miarę narastającej wiedzy o wpływie gazów cieplarnianych na globalne ocieplenie, LCA zaczęła skupiać się bardziej na emisjach węgla, co doprowadziło do stworzenia koncepcji śladu węglowego.
Wzrost świadomości ekologicznej społeczeństwa i pojawienie się międzynarodowych inicjatyw związanych z ochroną klimatu, takich jak Protokół z Kioto z 1997 roku, sprawiły, że coraz więcej osób zaczęło interesować się tym, w jaki sposób codzienne wybory wpływają na środowisko. W miarę jak temat zmian klimatycznych zyskiwał na znaczeniu, wiele organizacji, zarówno rządowych, jak i pozarządowych, zaczęło promować obliczanie śladu węglowego jako sposób na zwiększenie odpowiedzialności ekologicznej. Wprowadzono różnorodne narzędzia i metody oceny, które pozwalały jednostkom i firmom na oszacowanie ich emisji dwutlenku węgla. Dzięki temu ludzie mogli lepiej zrozumieć, które aspekty ich życia, takie jak transport, zużycie energii czy dieta, miały największy wpływ na ich wpływ na środowisko.
Kampania BP – genialny marketing czy strzał w stopę?
Jednym z najważniejszych momentów w historii pomysłu liczenia indywidualnego śladu węglowego była kampania marketingowa „beyond petroleum” przeprowadzona przez koncern naftowy BP (British Petroleum) w latach 2000. BP wprowadziło pojęcie śladu węglowego do mainstreamu, zachęcając konsumentów do monitorowania swoich indywidualnych emisji. W 2004 roku firma uruchomiła kalkulator śladu węglowego, który pozwalał użytkownikom obliczać, ile gazów cieplarnianych generują w wyniku codziennych działań, takich jak podróżowanie samochodem, zużycie energii w domu czy konsumpcja produktów.
reklama bp na YT: https://www.youtube.com/embed/ywrZPypqSB4?si=7jvD7anGQ9FF-lbS
Strategia BP miała na celu przerzucenie odpowiedzialności za zmiany klimatyczne na konsumentów. Krytycy twierdzą, że był to sprytny zabieg, który odwracał uwagę od roli wielkich korporacji w produkcji masowych emisji gazów cieplarnianych. Zamiast na dużych graczy, jak na przykład przemysł naftowy, skupia uwagę na tym, co każdy z nas robi na co dzień, jak to, ile energii zużywamy w domach czy jakie środki transportu wybieramy. To sprawia, że ludzie, czują się winni za to, co robią na co dzień, mimo że tak naprawdę niewiele mogą zrobić w kwestii globalnych emisji. W rzeczywistości, według badań, 100 firm odpowiada za około 71% ogólnoświatowej emisji od 1988 roku.
Działania BP to nic innego jak greenwashing, co dobitnie wykazali naukowcy z Massachusetts Institute of Technology obliczając ślad węglowy amerykańskiego bezdomnego. Ich badanie wykazało, że dopóki podstawowym źródłem energii, która jest nieodłącznym elementem naszej codzienności, są paliwa kopalne, nawet życie w ascezie wiąże się z wysokimi emisjami gazów cieplarnianych. Finalnie jednak udało się wyciągnąć z całej sytuacji sporo dobrych wniosków. BP nie przewidziało, że swoim działaniem daje bat na ekologicznie nieodpowiedzialne korporacje.
Kto powinien liczyć swój ślad węglowy
Ograniczanie emisji na poziomie jednostkowym to za mało, gdy spojrzymy na to, jak działa przemysł, produkcja energii i transport, które są w rękach wielkich firm. Ślad węglowy przedsiębiorstw to nie tylko to, co produkują, ale też jak zarządzają swoim łańcuchem dostaw, dystrybucją i wykorzystaniem surowców. Bez ścisłego monitorowania i zmniejszenia emisji w tych obszarach, wszelkie starania o zrównoważony rozwój będą po prostu niewystarczające.
Dlatego każda organizacja, niezależnie od jej wielkości sektora czy branży, powinna podejmować działania na rzecz osiągnięcia neutralności klimatycznej. Kalkulacja śladu węglowego firmy bądź produktu to pierwszy krok w tym kierunku. Firmy, instytucje publiczne oraz organizacje non-profit mogą zyskać wiele, analizując swoje procesy i identyfikując obszary, w których mogą wprowadzić zmiany. Warto także, aby konsumenci byli świadomi swojego wpływu na środowisko – wybierając produkty i usługi od firm, które podejmują aktywne działania na rzecz klimatu oraz są transparentne w swoich działaniach.
Warto zwrócić uwagę na technologię i innowacje, które mogą pomóc w obliczaniu i redukcji śladu węglowego. Narzędzia analityczne, platformy do monitorowania emisji czy aplikacje mobilne mogą ułatwić zarówno przedsiębiorstwom, jak i indywidualnym użytkownikom, śledzenie i zarządzanie swoim oddziaływaniem na środowisko.